No właśnie, o co chodzi z tym seksem? Bez dwóch zdań świat oszalał na jego punkcie. Możemy go znaleźć dosłownie na każdym kroku. Od reklamy pasty do zębów, po bajki dla dzieci. Jedni uważają go za największe zło tego świata, a inni za najpiękniejszy dar i błogosławieństwo. Jedni mają obsesję na jego punkcie, drudzy się go wyrzekają, a jeszcze inni wstydzą i robią z niego tabu.
Mówi się, że najgorsze w życiu są skrajności i warto jest trzymać balans. Najlepiej byłoby mieć do niego zdrowe podejście. I właśnie tu zaczynają się schody, bo te zdrowe podejście to niezwykła rzadkość.
Czy seks jest zły?
Osobiście uważam, że seks sam w sobie nie jest zły. To cudowna forma wymiany energii i miłości między parą kochanków. Na przestrzeni wieków powstały całe systemy uprawiania miłości. Gdy zgłębia się jego sztukę i tajniki, można doświadczyć mistycznych uniesień, wizji, transów i transpersonalnych przeżyć. Byłem tam i przyznaję, że to jedne z wielu najpiękniejszych chwil, które przeżyłem. Seks jest jedną z dróg do samopoznania.
Czy dążenie do seksu jest złe? W żadnym wypadku! To część naszej natury, dzięki której jesteśmy zdrowsi. Uprawiając regularny seks, stajemy się zdrowsi, inteligentniejsi i bogatsi. Seks to jeden z najlepszych leków, jaki istnieje. Działa nie tylko na naszą sferę fizyczną, ale także energetyczną.
Seks, a zdrowie
Wpływa uzdrawiająco dosłownie na wszystko w naszym ciele. Obniża ciśnienie krwi, poprawia odporność organizmu (zwiększa produkcję immunoglobuliny a), odmładza (regularny 3x w tygodniu sprawia, że wygląda się o 10 lat młodziej), wzmacnia serce (regularny sex obniża szanse zachorowania na choroby krążeniowo-naczyniowe o 45%), działa jak aspiryna – pomaga poradzić sobie z bólem, chroni przed rakiem prostaty, poprawia sen, łagodzi i reguluje kobiece miesiączki, jest doskonałym ćwiczeniem i wiele, wiele więcej. To idealne remedium na wszelkiego rodzaju depresje, stres i konflikty. Zazwyczaj w zupełności wystarcza, by zażegnać parogodzinną kłótnię.
Seks jest nie tylko pożywieniem dla naszego mózgu, ale również narzędziem umożliwiającym swobodny przepływ energii w naszym ciele. Wyobraź sobie strumyk wody. Gdy swobodnie płynie, wszystko jest w naturalnym porządku. Gdy jednak zrobi się gdzieś zator, woda stoi i zaczyna cuchnąć. Podobnie jest z energią seksualną w naszym ciele. Gdy nie płynie swobodnie, tworzą się zatory, które mogą być przyczyną chorób. Właśnie dlatego zakonnice często skarżą się na wszelkiego rodzaju polipy, mięśniaki i inne dolegliwości narządów rozrodczych. Wiele osób nie potrafi pojąc skąd biorą się te choroby, jeżeli nie uprawiają seksu. Właśnie stąd, że ta energia u nich 'stoi’ i nie potrafią rozprowadzić jej po całym ciele bez uprawiania seksu. Są zestawy ćwiczeń, które powinno się uprawiać, by energia ta swobodnie płynęła, gdy nie uprawia się seksu.
Seks, energia i religia
Seks jest również bezpośrednio powiązany z osiąganiem sukcesów i zarabianiem pieniędzy. Wpływa m.in. na ośrodek energetyczny w naszym ciele, który odpowiada za inteligencję finansową. Jest wiele badań, które pokazują, że biznesmeni, którzy są spełnieni seksualnie, zarabiają więcej pieniędzy. Seks powiązany jest również z naszym gardłem i ośrodkami mowy. Stąd wielu polityków czy sławnych mówców ma często wszelkiego rodzaju afery miłosne.
Kobieca seksualność była tłumiona przez ostatnie 2000 lat. Skupiano się głównie na przyjemności, jaką odczuwał mężczyzna, a zadowolenie kobiety odchodziło na dalszy plan. Nie miało większego znaczenia, czy kobiecie było dobrze, czy nie. Uważano, że nie przystoi jej tego robić. Z wieloletniego doświadczenia widzę, że to przekonanie jest wciąż zakorzenione w umysłach ludzi, a szczególnie facetów. Ogrom z nich wciąż wierzy w to, że kobiety wcale nie lubią uprawiać seksu i tylko te niegrzeczne czerpią z niego przyjemność.
Jakiś czas temu napisałem artykuł poruszający kwestię tego, do kogo należy decyzja czy traficie do łóżka. Do kobiety czy do faceta. Link tutaj: http://www.podrywam.pl/kobiety-decyduja-czy-sie-przespia-z-facetem-czy-facet
Jedno z wielu błędnych przekonań głosi, że mężczyzna nie powinien pytać kobiety jak jej było i co jej się podobało, a co nie. Wielokrotnie natknąłem się na podobne stwierdzenie: nigdy nie pytaj kobiety jak jej było w trakcie seksu, to oznaka słabości. Co za bzdura! Jeżeli będziesz się stosował do tej zasady, masz pewność, że prędzej czy później coś przestanie działać i będziecie się od siebie oddalać, a nie przybliżać.
Duży wpływ na skrzywione postrzeganie seksu w naszym społeczeństwie ma złe zrozumienie religii. Wiele osób uważa, że jedynym źródłem doświadczenia boskości jest modlitwa, medytacja, chodzenie do kościoła i praktyki ściśle religijne. Mało jednak wie o tym, że seks również może prowadzić do oświecenia (wyzwolenia, przebudzenia, iluminacji – w zależności od systemu wierzeń). Od 5tys lat mówi o tym tantra i taoizm. Zastanów się nad pewnym paradoksem. Z jednej strony uważa się seks za grzech, a z drugiej jest to cudowny akt, dzięki któremu powstaje nowe życie.
Ktoś mądry powiedział: natura sama by chciała, aby człowiek uprawiał miłość każdego dnia.
Szybki seks, a bycie łatwym
Jednym z najbardziej burzliwych tematów jest pytanie, kiedy powinno się pójść do łóżka. Od razu, na 3 randce, po pół roku spotykania się, czy może po ślubie?
Przeszedłem przez każdy z tych etapów (oprócz ślubu 🙂 ). Od seksu po kilku-kilkunastu minutach znajomości, po seks na pierwszej randce, przez seks na ~ 10 randce, ale też po pół roku bycia w związku. Przede wszystkim należy zacząć od tego, że nie ma 'oficjalnej’ reguły, kiedy powinno trafić się do łóżka. W każdej kulturze, w każdym społeczeństwie jest to ruchome. U nas przyjęło się, że średnio wypada on na 3 randkę, ale to zawsze pozostaje INDYWIDUALNĄ decyzją dwojga ludzi. Mogą czekać do 3 randki, mogą też czekać do 10, ale mogą też trafić do łóżka już na pierwszej randce. Decyzja należy tylko i wyłącznie do nich.
Absolutnie nie powinno się oceniać ani (co jeszcze gorsze) nazywać takich ludzi łatwymi czy puszczalskimi. To największa i najczęściej powtarzana nieprawda przez ludzi. Jeżeli ktoś nazywa drugą osobę łatwą tylko dlatego, że poszła z kimś do łóżka szybciej niż przyjęte w naszym społeczeństwie, jest skrajnie niedojrzały. Nikomu nic do tego, że jakiś facet lub kobieta często uprawiają seks z różnymi partnerami. Najczęściej mówią tak zakompleksieni i zdesperowani faceci, którzy sami chcieliby z daną dziewczyną pójść do łóżka. Nie ma łatwych czy trudnych ludzi, ten podział to iluzja. Każda sytuacja jest inna i każdy człowiek jest inny.
Nawet jeżeli jakaś dziewczyna raz w tygodniu (lub co imprezę) idzie z nowym facetem do łóżka, to nazywanie jej puszczalską jest niedorzeczne. Przede wszystkim ma prawo lubić seks, nikt jej tego nie zabroni. Ponadto nie idzie do łóżka z każdym facetem, wliczając w to przysłowiowego żula zbierającego na tanie wino. Idzie do łóżka tylko z tymi, którzy spełniają jej standardy i wymogi. W ciągu imprezy podejdzie do niej 20 facetów, z czego ona wybierze tego, który najbardziej jej się spodobał. Co w tym złego? Oczywiście obrazi ją ten, na którego nie padło (ze względów oczywistych). Być może jej standardy są społecznie uznawane za niskie (jej ideał to łysy i napakowany facet), ale to wciąż nie stanowi powodu, by je oceniać. Każdy ma inne standardy i ma do nich pełne prawo.
Myślę, że najłatwiej jest postępować wg następującej zasady: Jeżeli dwoje dorosłych ludzi czuje do siebie pociąg, dobrze czują się we własnym towarzystwie, są świadomi wzajemnego przyciągania i chcą poznać się bliżej – nie ma znaczenia czy trafią do łóżka na pierwszej, czy dziesiątej randce. To ich świadoma decyzja i nikt nie ma prawa powiedzieć czy zrobili dobrze, czy źle.
Po prostu to zrobili. Jakakolwiek próba oceny (ona jest łatwa, on się nie szanuje) jest nieprawdą.
Kiedy powinno się trafić do łóżka?
Prawidłowa odpowiedź brzmi: wtedy kiedy czujesz (przy założeniu dobrych intencji).
Jeżeli byliście na 2 spotkaniach, a Ty dalej nie czujesz się komfortowo z myślą, że mielibyście nadzy trafić do łóżka, nie rób tego na siłę i poczekaj, aż będziesz na to gotowy/a. Kieruj się sobą, a nie tym, co mówią inni.
W moim przypadku im starszy się stawałem, tym seks miał miejsce szybciej. Jak byłem młody i nie miałem doświadczenia z kobietami, czekałem po kilka miesięcy, by udowodnić swojej partnerce, że nie jestem taki jak inni faceci. Z czasem, gdy zmienił mi się system przekonań, a sfera seksualna zaczęła odgrywać dużą większą rolę niż wcześniej, nie wyobrażałem sobie, by wejść w związek z dziewczyną, której nie poznałem od tej strony.
Osobiście nie widzę absolutnie niczego złego w szybkim trafieniu do łóżka (pod jednym warunkiem, o którym za chwilę). W moim przypadku zazwyczaj było to pomiędzy 1, a 3 randką. Jest jedna, jedna bardzo ważna rzecz, która jest tutaj kluczowa. Jest nią intencja, czyli powód, dla którego chcesz tak szybko do tego doprowadzić. Może ich być cała masa, ale myślę, że dwie są najczęściej spotykane:
Dlaczego chcesz z nią trafić do łóżka
1. Chęć dowartościowania się
Przedmiotowe traktowanie drugiej osoby, podwyższenie sobie statystyki, kolejna kreseczka na ścianie itp. Zbiorczo można powiedzieć, że w tym przypadku motywacja pochodzi z naszego ego. To zdecydowanie najczęstszy powód, którego stanowczo nie popieram, choć wielu musi przez to przejść, by to zrozumieć (ja również przez to kiedyś przechodziłem). Taka osoba chce przelecieć wszystko, co się rusza i nie ucieka na drzewo. Zazwyczaj nie interesuje jej osobowość danej dziewczyny, tylko fakt, że kolejna została zaliczona. Szczególnie gdy jest naprawdę ładna i można się kumplom pochwalić kolejnym podbojem.
Takiego podejścia nie uważam za zdrowe. Jego jedynym celem jest zaliczenie dla zaliczenia. Z góry wiem, że to nie dziewczyna dla mnie, że nie chciałbym wchodzić z nią w związek, ale fajnie byłoby ją bzyknąć.
Mając takie podejście, krzywdzisz nie tylko ją (bo dałeś jej nadzieje, że będzie z tego coś więcej), ale przede wszystkim siebie. Oczywiście ktoś mógłby powiedzieć, że mówię głupoty, bo czym może zaszkodzić dodatkowa dziewczyna w kolekcji? Oczywiście nie stanie się to zaraz po seksie, tylko dużo później, gdy nagle zaczniesz sobie zdawać sprawę z pewnych nawyków i przekonań, które masz zainstalowane w głowie i przez które nie możesz ruszyć dalej. Przyjdzie czas, że będziesz chciał wejść w związek, ale Twoje serce będzie zabite dechami i ciężko będzie znów nawiązać z nim kontakt.
Jedyna sytuacja, która byłaby w tym przypadku fair to szczere oznajmienie intencji, np. Słuchaj, fajna z Ciebie dziewczyna, podobasz mi się wizualnie i kręci mnie Twoje ciało, ale związku z tego nie będzie. Spotkamy się raz, bzykniemy się, a później każdy pójdzie w swoją stronę.
Najlepsze jest to, że wielu facetów (są również kobiety, które kolekcjonują trofea) ma w głowie powyższe założenie, tylko żaden z nich nie ma jaj, by powiedzieć to dziewczynie w oczy. Czyż to nie byłoby fair? Zanim do czegokolwiek doszło, jasno określiliście sobie zasady, by potem nikt nie miał pretensji, że został oszukany.
2. Chemia
Jest też druga strona medalu, w przypadku której szybkie nastąpienie seksu nie jest niczym złym. Jest to sytuacja, w której nie dość, że zaiskrzyło między dwojgiem ludzi, to dla jednego i drugiego seks odgrywa ważną rolę w życiu i związku. Nie chcą z tym czekać kolejnego miesiąca i paru spotkań, tylko sprawdzić wcześniej jak czują się ze sobą w łóżku.
Kiedyś moja przyjaciółka powiedziała mi jeden z moich ulubionych cytatów:
Jeżeli miałabym wejść w związek z facetem, z którym wcześniej nie trafiłam do łóżka, to tak jakbym kupiła buty i przymierzyła je dopiero w domu.
I wszystko jasne! Czyż tak nie jest? Ludzie wchodzą w związek lub zawierają małżeństwa, po czym nagle okazuje się, że zupełnie nie dogadują się w łóżku i zrywają lub rozwodzą się ze sobą.
W takim przypadku nikomu nie przyświeca intencja szybkiego przelecenia danej osoby, lecz chęć głębszego poznania jej. Na samym seksie związku się nie zbuduje, ale to jeden z absolutnie najważniejszych filarów. Nie wyobrażam sobie mieć żony lub dziewczyny, z którą nie dogadujemy się w łóżku. Przecież to jedna z najcudowniejszych form okazywania (i utrzymania) sobie miłości. Abstrahując od najlepszego 'lekarstwa’ na wszystkie kłótnie, sprzeczki i nieporozumienia. Nie raz pary żartują między sobą: może byśmy się trochę pokłócili, a potem pogodzili? 😉
Do tego dochodzi jeszcze jedna kwestia. Czy tego chcesz, czy nie, ale dopóki nie traficie do łóżka, to zbyt głęboko się nie poznacie. Ludzie dopiero otwierają się przed sobą jak leżą w łóżku i są już po seksie. Wówczas opowiadają o swoich marzeniach, lękach i tajemnicach. Dopóki nie wylądują w łóżku, piłka jest w grze. Obydwoje o siebie zabiegają, zawsze są najlepszymi wersjami siebie samych, uważają na wszystko, co powiedzą, bo wynik gry może się jeszcze zmienić. Jak wylądują już w łóżku, nabierają autentyczności i pokazują swoje prawdziwe oblicze, bo nie muszą już w takim stopniu o siebie zabiegać. Myślę, że każdy choć raz tego doświadczył. Seks niesamowicie pogłębia relacje. Momentalnie awansujecie na kolejny poziom znajomości, bliskości i intymności.
Jak widać, nie zawsze szybki seks jest czymś złym. Większe znaczenie ma dojrzałość pary, między którą do tego dochodzi. Jeżeli obydwoje są wystarczająco świadomi chemii, która między nimi powstała i nie czują potrzeby sztucznego wstrzymywania się 'dla zasady’ i chcą pogłębić intymność między sobą, to kto im zabroni zrobić to szybciej, niż się przyjęło?
Co, gdy nie odbiera telefonu po seksie?
Kwestia, którą również chciałem poruszyć w tym artykule, to poradzenie sobie z sytuacją, w której doszło już do seksu. Możliwości są dwie. Albo osoby, które trafiły do łóżka stają się mniej lub bardziej formalną parą i problem rozwiązuje się sam, albo się rozstają i tu zaczynają się schody, bo większość osób totalnie nie radzi sobie z tą sytuacją.
Wydaje mi się, że podstawową przyczyną cierpienia są niespełnione oczekiwania i poczucie winy. Poznałeś dziewczynę, podoba Ci się na maxa, spełnia Twoje wymagania i trafiacie razem do łóżka. Przychodzi Ci do głowy myśl, że to idealna kandydatka na dziewczynę. Zaczynasz planować kolejne spotkania, a nawet miejsce, w które chętnie zabrałbyś ją na wakacje. Niestety, ale ona przestaje odbierać Twoje telefony i tłumaczy się dużym nakładem pracy i małą ilością czasu wolnego.
Jak się czujesz? Zapewne fatalnie. Gorycz, smutek, żal czy złość to standardowa mieszanka w takich sytuacjach. Najbardziej cierpi Twoje poczucie wartości, bo pierwsze co robisz, to obwiniasz siebie. Czujesz się niemęsko i nieatrakcyjnie. Jesteś przekonany o tym, że dałeś ciała i przez to czujesz się jeszcze gorzej.
Jeżeli kiedykolwiek znajdziesz się w takiej sytuacji, przypomnij sobie, że powodów, dla których tak się stało, może być bardzo dużo i niekoniecznie to zawsze Twoja wina. Być może już od początku dziewczyna, z którą trafiłeś do łóżka, zaplanowała to jako jednorazowy skok w bok? Może jest w związku (o którym nie wiedziałeś) i przeżywała kryzys? A może po seksie z Tobą poczuła się Ciebie niegodna (tak wiem, jak niedorzecznie to brzmi, ale często tak jest) i zerwała kontakt? Albo po prostu szuka faceta z innym charakterem, a Ty okazałeś się nie być w jej typie?
To, że nie jesteś w czyimś typie, nie oznacza, że jesteś GORSZY. To znaczy nie więcej, nie mniej niż to, że nie jesteś w jej typie. Kropka. Tak samo, jak Ty masz swoje wymagania i niektóre dziewczyny je spełniają, a niektóre nie. Te, które nie spełniają Twoich wymagań, nie są gorsze od tych pierwszych. Są po prostu INNE. To samo dotyczy powyższej sytuacji. Oczywiście ciężko jest patrzeć na to z takiej perspektywy w chwili, gdy nie odbiera Twojego telefonu po wspólnej nocy. Jednak lepiej, że wydarzyło się to teraz, a nie po pół roku znajomości, gdy mocno zaangażowałbyś się emocjonalnie. Jak najbardziej warto wyciągnąć wnioski i prześledzić swoje zachowanie, jednak obwinianie siebie za zaistniałą sytuację jest łagodnie mówiąc średnim wyjściem.
Dowartościowana vs niedowartościowana kobieta
W przypadku dziewczyn ten problem jest jeszcze bardziej skomplikowany (większa presja społeczeństwa, tłumiona seksualność itd. – kończę pisać o tym artykuł, wkrótce się ukaże). Bardzo ważne (o ile nie najważniejsze) jest to, co dana dziewczyna sądzi na swój temat i jak postrzega siebie.
Zaraz pokażę Ci przykład, który pokazuje, jak ważne jest to, co mamy w głowie. Sposób, w jaki postrzegamy siebie i świat, w którym żyjemy. Większość (albo i wszystkie) niedomówień można by uniknąć, gdyby zajrzeć w głąb siebie i co nieco tam ponaprawiać.
Wyobraź sobie następującą sytuację:
Kobieta poznała faceta. Wpadli sobie w oko, poszli na kilka randek i naturalną koleją rzeczy trafili do łóżka. Okazało się, że z jakiegoś względu tuż po seksie on przestał się do niej odzywać. Typowa sytuacja, jakich mnóstwo dookoła. Ta sytuacja dotknęła dwóch różnych kobiet i każda z nich postrzega ją zupełnie inaczej.
1) Kobieta pierwsza:
Kolejny ku*as! Wszyscy faceci to świnie! Wiedziałam, że tak będzie! Pewnie od początku chciał mnie tylko przelecieć i zostawić. Wszyscy są tacy sami. Zależy im tylko na seksie. Poruchać i uciec bez słowa. Dlaczego wszyscy traktują mnie jak przedmiot do bzykania, a nikt nie traktuje mnie jak człowieka?
2) Kobieta druga
Hmm, co prawda mógł się odezwać, jak przystało na dorosłego i dojrzałego człowieka, ale nie żywię do niego urazy. W końcu niczego nie straciłam, a tylko zyskałam. Po pierwsze ulżyłam sobie, bo od miesiąca chodziłam nakręcona i wyjątkowo chciało mi się bzykać. A seks był naprawdę dobry. A po drugie zrobił mi przysługę, bo pokazał, że to nie facet dla mnie. Jednak do siebie nie pasujemy, wolę takich, którzy zachowują się dojrzalej.
Różnicę widać gołym okiem. Pierwsza kobieta zakłada, że najcenniejsze co ma to własne ciało i najlepsze co może dać facetowi to seks. Druga zakłada, że najcenniejsze co ma, to wnętrze i osobowość, a nie ciało. Najlepsze co może dać facetowi to poczucie humoru, charakter, podejście do życia i swoją obecność. Seks to tylko dodatek.
Jak wspomniałem wyżej, kluczowe jest to, co sądzimy na swój temat. Pierwszy przypadek jest smutny i myślę, że każdy słyszał takie stwierdzenia nie raz. Niestety, ale takie podejście jest bardzo popularne. Mnóstwo kobiet w taki sposób reaguje, nie zdając sobie sprawy, że cierpią na własne życzenie. Zakładają, że najcenniejsze co mają to własne ciało i niczym innym nie są w stanie zainteresować faceta. Nie ważne co się zdarzy, zawsze nieświadomie poszukują potwierdzenia swojego przekonania. Wystarczy mały podtekst w jej obecności i już wyzywa Cię od świń, którym tylko jedno w głowie.
Co gorsze, takim nastawieniem przyciąga do siebie facetów, którzy w taki sposób się zachowują. To tak jak kobieta, która za każdym razem trafia na pijaka, albo 5 razy się rozwiodła, bo każdy mąż ją bił. Przypadek? Nie ma przypadków.
Nawet w sytuacji, gdy facet miał dobre intencje i tak wychodzi, że jest zły. Spotkali się kilka razy, trafili do łóżka i po paru kolejnych spotkaniach okazało się, że to nie to. Gdy poznał ją bliżej, wyszły na jaw te cechy jej charakteru, których on nie akceptuje (np. mocne skłonności do kontroli i chorobliwa zazdrość). I nie wiem jak by jej to tłumaczył, to i tak wyjdzie, że ją wykorzystał i chciał tylko przelecieć.
Oczywiście to również zdarza się w druga stronę. Kobiety również pierwsze zrywają, a nawet i wykorzystują. Sam parę razy trafiłem na dziewczyny, które chciały sobie tylko 'ulżyć’. Nie przypominam sobie, abym czuł się po tym gorszy i narzekał, że wszystkie są takie same – widzą we mnie tylko penisa. Pewnie, że bym mógł. Takie samo prawo posiada kobieta.
Jak widać po drugim przykładzie, również i do takiej sytuacji można mieć zdrowe podejście. Kobiet z takim nastawieniem jest mniej, ale one również istnieją. Życzę Ci, abyś tylko na takie trafiał, ale nie będzie tak zawsze. Gdy poznasz kobietę, która zachowuje się jak ta pierwsza…[limit-article-here], nie walcz z nią, nie obrażaj jej i nie mów, że jest tępą idiotką. Wykaż więcej empatii. Kobietom naprawdę nie jest łatwo. Z jednej strony chcielibyśmy, by na pierwszych randkach rzucały się na nas napalone, a z drugiej te, które tak robią, nazywamy dziwkami. I jak tu nie zgłupieć? Ona ma prawo tak myśleć. Nie oceniaj, tylko spokojnie wytłumacz, że można mieć inne podejście do życia, zdrowsze. Takie, dzięki któremu nie będzie cierpiała, a jakość jej życia wzrośnie.
Zrobisz dobry uczynek i zostawisz ten świat nieco lepszy, bo pokażesz drugiej osobie, że życie powinno być radosne, a nie pełne lęków. Kto wie, może dzięki temu następnym razem trafisz na taką, która te kwestie ma już poukładane w głowie (bo ktoś przed Tobą pomógł jej co nieco zrozumieć) i dzięki temu stworzycie razem piękny związek.
Warto jest czynić dobro, bo później do nas wraca.
Have fun!
O’rety
Kamil, twoje teksty są świetne. Podczas czytania tego artykułu kilka razy wstałem z fotela i złapałem się za głowę. Zdałem sobie ze swojego złego podejścia w niektórych sytuacjach. Sama prawda 🙂 Pozdrawiam
Dzięki!
Wychodzi na to, że seks leczy właściwie wszystko. Tak się zastanawiam czy NFZ nie powinien w takim razie refundować wizyt w … mniejsza, z tym 🙂
Piszesz o ścisłym powiązaniu seksu z sukcesami biznesowymi, finansowymi i oratorskimi – czy to działa również w drugą stronę? Tzn. czy rozwinięcie talentów w tych obszarach i osiągnięcie w nich wymiernych sukcesów przekłada się również na łatwość w kontaktach seksualnych? Czy są jakieś badania na ten temat?
Myślę, że sprawna i działająca edukacja seksualna pomogłaby rozwiąząć ogrom naszych problemów.
Odnośnie działania tego w drugę stronę, przyznaję, że nie spotkałem się z badaniami, które by to potwierdzały. Jednak bazując na swojej wiedzy i tym, że wszystko jest ze sobą połączone, myślę, że działa to w dwie strony.
Dla mnie jest jeszcze jedna ważna kwestia która nie była tutaj wymagana. Kwestia odpowiedzialności, co innego zjeść sobie paczkę chipsów czy wypić wódkę jak się ma na nią ochotę, a co innego trafić do łóżka i nie chcący zrobić dziecko. Antykoncepcja, życie bez kontroli rodziców itd. sprawiają, że łatwiej żyć zgodnie ze swoimi odczuciami, wartościami itd. ale kto ma ponieś odpowiedzialność jeśli coś pójdzie nie do końca tak jak miało pójść. Czy na przykład Ty, wymieniłeś się (lub teraz tak robisz) jakimś kontaktem z każdą dziewczyną z którą dojdzie do zbliżenia.
Dla mnie w seksie niema niczego złego, na 1 czy 50 randce, dużą rolę odgrywa intencja, ale kwestia odpowiedzialności wynikająca z tego, że antykoncepcja nie jest doskonała także jest ważna. Dlatego zrozumiałe jest to, że sama chęć ulżenia sobie powinna być rozpatrywana w kwestiach późniejszych konsekwencji.
Jestem ciekaw Twojego zdania, masz na tym polu chyba duże doświadczenie może masz jakieś przemyślenia na ten temat. To absolutnie nie jest najazd, po prostu wydaje mi się, że o ile w artykuł jest bardzo dobry, to ta kwestia nie została poruszona.
Pozdrawiam
Poruszyłeś bardzo ważną kwestię i sporo możnaby o odpowiedzialności napisać. Myślę, że wkrótce skrobnę coś dłuższego na tem temat.
Był okres, w którym absolutnie się tym nie przejmowałem. Jednak później, gdy przyszło większe zrozumienie, uświadomiłem sobie, że każdy kij ma dwa końce. To znacznie wpłynęło na moją kwalifikację.
Gdy później poznawałem kogoś nowego, najpierw zadawałem sobie pytanie czy faktycznie dużo nas łączy i jest mi przy niej na tyle dobrze, że mogłoby to trwać dłużej, czy może to tylko chwilowa zachcianka.
Do tego dochodzi jeszcze jedna rzecz. Wierzę, że nie ma przypadków i jeżeli ktoś ma czegoś doświadczyć, to tego doświadczy, chyba że wcześniej sobie to uświadomi.
Nie wyobrażam sobie jak bardzo szczęśliwym człowiekiem musisz być. Żyjesz jak chcesz – czyli inaczej niż 99% ludzi. Wszystko co mówisz ma w sobie ogrom prawdy, i mimo że większość teoretycznie wiem to potrzeba takiej osoby jak Ty żeby to innym wypersfadować. Do tego ta wszędobylska pozytywna energia. Szkoda, że trzeba zapłacić za kurs żeby się z Tobą spotkać 😉 Pozdro!!
Dzięki Krystianie, wypełniłeś mój dzień radością 😉
Postaram się pisać dużo częściej!
Przyznam szczerze że nie uprawiam regularnie seksu ba nie uprawiam go wogóle.. pisałeś o ćwiczeniach dla osób które tak funkcjonują. Jakie to ćwiczenia?
Jeżeli jesteś młody, nie musisz sie zbytnio tym przejmować. Jak będziesz chciał zgłębić wiedzę o tym, poczytaj o transmutowaniu energii seksualnej
„Zaczynasz planować kolejne spotkania, a nawet miejsce, w które chętnie zabrałbyś ją na wakacje. Niestety, ale ona przestaje odbierać Twoje telefony i tłumaczy się dużym nakładem pracy i małą ilością czasu wolnego.”
Jak już wspomniałeś, powodów takiego zachowania może być kilka i właściwie go nie znamy. Co w takiej sytuacji robisz? Odpuszczasz i zrywasz kontakt, czy po jakimś czasie próbujesz zacząć wszystko od nowa? A jeżeli już tak, to czy warto jest zaczynać od nowa?
Każda sytuacja jest inna i zachowuję się inaczej. Zazwyczaj czuję czego dotyczy problem i jeżeli jest szansa, by o tym razem pogadać, to próbuję. Jeżeli szansy nie ma, to daję jej to czego potrzebuje, czyli przestrzeń. Zajmuję się sobą. Nie wydzwaniam codziennie i nie nachodzę jej ; )
Po jakimś czasie jeżeli wciąż mam ochotę, odnawiam kontakt w neutralny sposób i sprawdzam jak się sprawy mają.
Witam!!
Szczerze pierwszy raz dziś się natknąłem na Twoją twórczość, w skrócie to nazywając 🙂 (nie było tu ani grama ironii ) , przeglądając YT, konkretnie szukałem filmików z Tajlandii.
Szczerze Chłopaku, masz w sobie dużo fajnej energii i na wiele rzeczy patrzymy podobnie.
Też miałem spory problem z relacjami damsko-męskimi , też musiałem kilka rzeczy sobie poukładać w tej makówce bo że tak powiem , szału nie było.
Nie twierdzę że już jestem Miszcz Guru ale wg mnie sobie radzę 🙂
Ale nie o tym chciałem.
Powyższy artykuł spoko, masz zupełną rację masa kobiet ciągle postrzega nas, facetów jako szowinistów i tzw ruchaczy .
Ciężko wyjaśnić i zrozumieć kobiecie że tak na prawdę to oboje jedziemy na tym samym wózku.
Zdecydowanie będę polecać ten artykuł swoim koleżankom i niech się wieść niesie 🙂 no kurcze , mamy XXI w końcu.
Pozdrawiam !! 😉
Mnie równeż miło. Dzięki!
Drogi Kamilu ,
przeczytałam artykuł 3 razy, gdyż wzbudził we mnie ogrom pozytywnych emocji .
Jak już pisałam, odnalazłam w nim „siebie” sprzed miesięcy,lat i „siebie” trwającą teraz 🙂
Jest w tym artykule ta właśnie rzeczywistość, której nie potrafimy dostrzec, przez co tracimy wiele cennych doświadczeń.
Dziękuję za możliwość stworzenia swojego innego i nowego JA .
A propos – wysłałam Twój artykuł koleżance, która przeżywała rozterkę miłosną . Otrzymałam po kilku godzinach odpowiedź :
„Ja go kocham za ten artykuł, aaaa cała drżę… jest taki mądry, prawdziwy …. Jak pistolet! Kocham Cię za to, że mi go wysłałaś”
Pozwoliłam sobie pomóc komuś innemu ! Dzięki Tobie 😉
Pozdrawiam
Zdecydowanie najlepszy komentarz, jaki od dawna przeczytałem. Uwielbiam, gdy kobiety w taki sposób reagują na moje artykuły. To ja dziękuję!
Świetny artykuł.
Od wielu lat szalenie mnie złości przyklejanie kobietom etykietek „łatwych i puszczalskich” tylko dlatego, że lubią seks, czerpią z niego przyjemność i miały więcej niż X (tu proszę wstawić sobie ilość partnerów, która sprawia, że uznajecie kobietę za „łatwą”) partnerów. Faceci mogą uprawiać seks z kim chcą i ile chcą, a kobiety nie? Dlaczego? Czyż nie jesteśmy równi?
Boleśnie przekonałam się też o tym, że wychowanie religijne niszczy nasze postrzeganie seksualności: zabija w nas radość, która mogłaby płynąć z aktu seksualnego, skłania do odczuwania wyrzutów sumienia i postrzegania siebie jako osoby „brudnej”. Wiele lat mi zajęło odcięcie się od tego. Oczywiście, szanuję osoby, które wybrały drogę seksu dopiero po ślubie, ale nie życzę sobie ekskomunikowania mnie tylko dlatego, że postępuję inaczej. Nie chcę też prób przekonywania mnie, że tylko taka droga jest słuszna.
Jestem zwolenniczką odpowiedzialnego seksu przedmałżeńskiego – świadomego, że każda akcja rodzi reakcję: jeśli uprawiasz seks, możesz/Twoja partnerka może zajść w ciążę. Nie chcesz dzieci, nie uprawiaj seksu albo się zabezpiecz. Proste. Jeśli spodziewacie się dziecka, weźcie odpowiedzialność za nowe życie, jeśli byliście na tyle nierozsądni, żeby zapomnieć o antykoncepcji lub pomyśleć: „tym razem uda się bez”.
Kamilu, świetne artykuły. Dziękuję.
Ciekawa jestem, co u Ciebie, gdyż tekstł jest z 2015 roku. Dalej tu zaglądasz i zajmujesz się doradzaniem w kwestiach damsko-męskich?
Pozdrawiam.
Iza
Dzięki za komentarz!
Tak, wciąż zajmuję się tym samym. Wciąż piszę o tym samym i wciąż doradzam o tym samym 🙂 Prez te dwa lata poszerzyła się perspektywa, przez którą patrzę, stąd piszę w nieco inny sposób, ale tematy wciąż dotyczą tego samego – odnalezienia w tym całym bałaganie siebie 🙂