Każdy z facetów ma inne problemy. Wśród nich jest kilka wspólnych. Jednym z nich jest Syndrom Miłego Faceta.
Spotykam się z nim weekend w weekend. Za każdy razem gdy prowadzę kurs, jednym z omawianych problemów jest ów syndrom. Ponieważ ma go każdy facet, z którym pracuję, strzelam, że TY również go posiadasz.
Objawy Syndromu Miłego Faceta
Syndrom ten dotyczy każdego faceta, który nie ma tyle seksu, ile chciałby mieć. Jeżeli należysz do tej małej grupy facetów, którzy mają seks w nadmiarze, to nie musisz czytać dalej. W innym wypadku, nie przerywaj czytania, bo mam zamiar pomóc Ci to zmienić.
Objawy syndromu są proste: nie uprawiasz seksu wcale lub uprawiasz go dużo rzadziej niż byś chciał. Kobiety postrzegają Cię jako miłego, uprzejmego, grzecznego lub szarmanckiego, ale nie widzą w Tobie potencjalnego kochanka.
Masz koleżanki, znajome i przyjaciółki. Spotykasz się z nimi, rozmawiasz, chodzisz na piwo.. ale nie uprawiasz z nimi seksu. Traktują Cię jak przyjaciółkę z penisem, której można się zwierzyć, wypłakać do ramienia, zabrać na narty albo poszaleć na parkiecie. Ale bzykać się z Tobą nie chcą.
Dlaczego kobieta ma większe jaja niż Ty?
Prześledźmy cały ten proces krok po kroku.
Poznałeś dziewczynę w pracy, przez internet lub podczas robienia zakupów. Spotkaliście się kilka razy, po czym usłyszałeś, że niczego do Ciebie nie czuje i możecie zostać przyjaciółmi. Zyskałeś kolejną przyjaciółkę, ale wcale Ci na tym nie zależało, bo wciąż masz pełne jądra.
Czy to jej wina? Nie!
Gdy Ciebie poznawała, PLANOWAŁA UPRAWIAĆ Z TOBĄ SEKS. Szokujące, co nie? Myślisz, że szukała kolegi? W żadnym wypadku! Szukała faceta, z którym docelowo trafi do łóżka i spełni swoje biologiczne potrzeby. Gdy poznaliście się pierwszy raz, a ona zgodziła się dać Ci swój numer, już wtedy ZGODZIŁA SIĘ NA SEKS Z TOBĄ. Ty jeszcze o nim nie myślałeś, a ona już się na niego zgodziła. Uznała, że jesteś odpowiednim kandydatem, z którym może trafić do łóżka.
Gdy przyszła na pierwszą randkę, miała na sobie najlepszą bieliznę. Prawdopodobnie koronkową i prawdopodobnie z jednego kompletu. Gdy ubierała się przed Waszą randką, w razie czego ją założyła, twierdząc, że nigdy nie wiadomo. Co to oznacza? Nie dość, że dopuściła do siebie taki scenariusz (że będziecie uprawiali seks na pierwszej randce!) to jeszcze się do niego odpowiednio przygotowała.
Seks na pierwszej randce!? Kto by pomyślał! Na pewno nie Ty 🙂 Ty dopiero na drugiej lub trzeciej randce zaczniesz się do niej przysuwać i przypadkiem ją dotykać, a ona już na pierwszej randce była gotowa iść z Tobą do łóżka. To nie oznacza, że by z Tobą poszła, bo ją też blokuje cała masa społecznych uwarunkowań (np. przejmowanie się opinią innych, czyli reputacja). Jednak gdy jesteś świadomy tego jak działają mechanizmy damsko-męskie, wszystko staje się jasne i oczywiste. Co więcej, wiesz jak pomóc się jej odwarunkować, a tym samym seks na pierwszej randce może stać się dla Ciebie czymś normalnym.
Uwielbiam ten przykład, bo pokazuje że kobiety są dużo odważniejsze i mają większe jaja niż faceci. Przypomnij sobie wszystkie randki, na których w życiu byłeś. Pamiętasz jak seksownie ubrane były te dziewczyny? One były gotowe uprawiać z Tobą seks już wtedy.
Zatem to nie jej wina, że do tego seksu nie doszło. A dlaczego do niego nie doszło? Bo swoim zachowaniem pokazałeś jej, że nie jesteś jeszcze na niego gotowy. Że dla Ciebie to za wcześnie, że potrzebujesz więcej czasu. Prawdę mówiąc, wszystko co robiłeś, zaprzeczało temu, że chcesz go z nią uprawiać. Nazywam to zjawisko sabotażem.
Nie pachniesz seksem!
Jak zazwyczaj zachowujesz się na randce? Jesteś zabawny, miły i uprzejmy. Poruszasz wszystkie tematy oprócz tego najważniejszego – seksu. Nie pachniesz seksem. Nie czuć go od Ciebie. Stwarzasz wrażenie jakbyś się nim brzydził. W efekcie w głowie dziewczyny powstaje nowy obraz o Tobie: materiał na przyjaciela. Wpadłeś w tak zwaną szufladę przyjaciela. Została Ci przyklejona etykietka i ciężko będzie Ci się jej pozbyć. Prawdopodobnie tak już się nie stanie, a ona na pewno nie będzie czekała aż Ci się odmieni. Jej zegar biologiczny tyka, a Ty ją tylko opóźniasz.
Czy to prawda, że brzydzisz się seksem? Pewnie odpowiesz: oczywiście, że nie! A jednak takie wrażenie stwarzasz. Prawdopodobnie o tym nie wiesz, ale tłumisz własną seksualność. To oznacza, że nie jesteś z nią w pełni pogodzony, że jej w pełni nie zaakceptowałeś. Wstydzisz się swojej seksualności. Wstydzisz się swojej zwierzęcej natury.
‘Zwierzęcej!? Przecież ja nie jestem zwierzęciem!’
A kto Ci nagadał takich głupot? Naprawdę wierzysz w to, że nie jesteś zwierzęciem? Że nie masz zwierzęcej natury? Mój drogi, jesteś i to bardziej niż może Ci się to wydawać.
Krótki test: Co myślisz, gdy widzisz seksowną kobietę? Nie kłam i bądź szczery. Obydwoje wiemy, że nie zastanawiasz się nad tym czy potrafi prasować. Myślisz o tym, że nie wypuściłbyś jej przez tydzień z łóżka i szarpałbyś ją jak reksio szynkę.
To ja się pytam: DLACZEGO NIE MASZ ODWAGI POWIEDZIEĆ JEJ TEGO W OCZY?
Bo się tego wstydzisz! Bo Twoja głowa pełna jest kłamliwych i fałszywych przekonań dotyczących seksu. Dlaczego nie powiesz dziewczynie prawdy o tym jak na Ciebie działa, jak Cię pociąga, jak ogromną ochotę masz by ją zerżnąć? Dlaczego nie powiesz, że staje Ci na jej widok? Dlaczego nie przyznasz się, że masz przed oczami scenę, jak klęczy przed Tobą i robi Ci dobrze? Dlaczego nie powiesz jej, że nie interesują Cię jej opowieści o pracy, bo jedyne na co masz ochotę, to rzucić ją na łóżko i zedrzeć z niej ciuchy? Bo się tego wszystkiego wstydzisz! Boisz się, że wyjdziesz na zboczeńca i napaleńca. Możesz sobie teraz pomyśleć: on chyba oszalał! Gdybym coś takiego powiedział dziewczynie, pewnie by mnie spoliczkowała i już więcej się do mnie nie odezwała. I to właśnie jest przykład Twojego chorego podejścia do seksu i tłumienia swojej zwierzęcej natury.
Czy zwierzęca natura jest grzeszna?
To choroba, na którą wszyscy chorują. Nie jesteś odosobniony. Każdy człowiek w większym lub mniejszym stopniu ma problem z seksem. Nie zastanawiałeś się kiedyś nad tym, że coś tu nie gra? Gdyby nie seks, to nie byłoby nas na świecie. Biologicznym celem naszego życia jest reprodukcja i ciągłość gatunku, czyli seks! Co więcej, seks można spotkać na każdym kroku. W każdej reklamie i na każdym bilboardzie. Nie ważne czy chcesz sprzedać ziemniaki, samochód czy młotek. Najlepiej jest umieścić na reklamie zdjęcie seksownej kobiety i będzie szło jak ciepłe bułeczki. I teraz najlepsza część: jesteśmy otoczeni seksem z każdej strony, a jednocześnie seks jest największym tematem tabu! haha
Spotykasz się z dziewczyną na randkę i Waszym celem jest seks. A żaden z Was nie ma odwagi o nim rozmawiać. Co więcej, zwróć uwagę na to, jak wygląda większość mijanych na ulicy albo dyskotece dziewczyn. Usta pomalowane na czerwono, wysokie szpilki, piersi chcą jej wyskoczyć z bluzki, a jej mini jest tak krótka, że widać jej pośladki. Robi wszystko, by jak najbardziej kojarzyć się z seksem, a gdy jej to powiesz, to się oburza… bo nie chce się kojarzyć z seksem i nazywa Cię szowinistą, któremu zależy tylko na jednym.
Czy teraz widzisz jak chore jest społeczeństwo? A wiesz komu możesz za to podziękować? Głównie religii. To ona zrobiła z seksu grzech i wpoiła nam, że seks jest zły.
Nawet na co dzień używamy takich sformułowań: mam ochotę nagrzeszyć, ale bym zgrzeszyła, wczoraj nieźle nagrzeszyliśmy. Nieustannie programujemy sobie, że seks jest grzechem.
Ale jak masz odnaleźć Boga, jeżeli nie potrafisz nawet zaakceptować swojej natury? Odwracając się od seksu, jednocześnie odwracasz się od Boga, bo seks jest jedyną energią, jaka istnieje. Cała natura jest jedną wielką eksplozją energii seksualnej. Ptaki, kwiaty, drzewa, zwierzęta i my. Wszystko jest rezultatem energii seksualnej: ciągłego zapładniania i kopulacji.
Dopiero gdy to w pełni zaakceptujesz, pojawi się nowa możliwość. Będziesz mógł przemienić energię seksualną w miłość, a później w boskość. Nie będziesz już potrzebował seksu, by czuć jedność ze swoją partnerką, a później z całą naturą. Ale do tego punktu nie da się dojść poprzez wypieranie seksu.
Miły zboczeniec?
I na tym właśnie polega syndrom miłego faceta. Jesteś miły, uprzejmy i nie mówisz o seksie, bo nie chcesz wyjść na zboczeńca, któremu zależy tylko na jednym. Jednocześnie się męczysz, bo masz na niego ochotę, ale go nie uprawiasz, bo nie masz odwagi przyznać się do tego, że masz na niego ochotę.
Pokazujesz dziewczynie tylko jedną część siebie (tą ludzką, boską), ale składasz się także z tej drugiej (zwierzęcej). A ją interesuje ta druga. Dopóki nie zaczniesz jej pokazywać, nie będziesz uprawiał seksu. Przypomnij sobie jeszcze raz jak wyglądają dziewczyny, które przychodzą na randkę. Są seksownie ubrane! A to oznacza, że jawnie pokazują swoją gotowość do współżycia z Tobą. Nie zrobiły tego ani dla mnie, ani dla siebie. Zrobiły to dla Ciebie! Jeżeli one się tego nie wstydzą, to może czas, byś Ty również przestał się wstydzić tego, co czujesz?
Co więcej, nie musisz otwarcie mówić dziewczynie, że chcesz się uprawiać z nią seks. Ktoś mądry wymyślił FLIRT. Powiedz jej, że apetycznie wygląda, że ma seksowny uśmiech lub że masz kosmate myśli, gdy patrzysz na jej sukienkę i szpilki. Rzuć raz na jakiś czas podtekstem albo dwuznacznością. Ona z góry zakłada, że Ci się podoba. Twoim jedynym zadaniem jest tego nie zepsuć i utwierdzić ją w tym przekonaniu, że tak właśnie jest. A co Ty robisz w zamian za to? Jesteś MIŁY I UPRZEJMY! Ona nie chce miłego faceta. Ona chce faceta, który ma jaja, by się przyznać do tego, co czuje.
Wolisz grać bezpiecznie, bo nie chcesz przegrać. Gdy jesteś miły, to ryzyko przegranej jest bardzo małe. Ale jest też minus tej strategii. Dopóki nie zaryzykujesz, nie wygrasz. Wygrywają tylko Ci, którzy ryzykują, że mogą przegrać. Chcesz się czuć bezpiecznie, ale chyba jeszcze nikt nie powiedział Ci, że życie samo w sobie jest niebezpieczne. Nie istnieje coś takiego jak poczucie bezpieczeństwa, bo ryzyko jest wpisane w życie.
Odrzuć skrajności i pozostań na środku. Po jednej stronie jest zbyt miły i uprzejmy facet. Po drugiej zboczony cham bez wyczucia. Na środku jesteś TY. Miły zboczeniec. Potrafisz być uprzejmy przepuszczając ją w drzwiach i odsuwając jej krzesło. Potrafisz też być zboczony, gdy szepczesz jej do ucha, że chętnie oparłbyś ją o to krzesło i zasłonił usta ręką, by nikt nie słyszał jej stękania. Spróbuj, a przekonasz się, że zadziała to na kobiety jak mieszanka wybuchowa.
Baw się!
Kamil O’rety
Z google..:
- syndrom miłego faceta
O rety tylko ten tekst tyczy bardziej dziewczyny gdy, rozmawiam z nią na randce.Bo np. na ulicy po podejściu i przykładowo po 10min rozmowy mówiłeś tak jak powyżej? W klubach też trzeba by było wyczyć kiedy to najlepiej powiedzieć, że mam na ciebie ochote itp.?
Podpowiedz w jakie fazie znajomości używać
Pozdro
Tak, mówiłem dokładnie tak jak powyżej. To samo co mówię dziewczynom na randkach, mówię w klubie lub na ulicy. Nie raz mówiłem na 'dzień dobry’ takie rzeczy, a nawet dużo odważniejsze.
Jednak to nie o to tutaj chodzi. Pamiętaj, że to nie teksty działają, tylko Ty. Te użyte w artykule mają Cię tylko naprowadzić na określony punkt widzenia.
Jeżeli szukasz tekstu, którego możesz użyć w dzień lub w klubie, to znaczy że nie zrozumiałeś artykułu i nie rozumiesz fundamentalnych zasad relacji damsko-męskich. Skupianie się na szukaniu tekstów nic nie da, bo nawet gdybym wypisał ich całą listę, to wbrew temu co może się wydawać, zrobię tym większa szkodę, niż pożytek. Wówczas nikt nie wysili się na tyle, by przyjrzeć się swoim przekonaniom, tylko będzie podchodził do dziewczyn z tymi tekstami. Dopóki nie zajdzie w Tobie wewnętrzna zmiana (dotycząca podejścia do seksu) to nawet te powyższe teksty będą brzmiały sztucznie, a dziewczyna wyczuje, że jesteś z nią i ze sobą nieszczery. Dlatego nie używaj tych tekstów w żadnej fazie znajomości, bo i tak nic z tego nie wyjdzie. Tak długo jak będziesz szukał dobrych tekstów, będziesz miał problemy z dziewczynami. Szukaj poza tekstami, a nie w tekstach.
Dzięki za odpowiedź.Nic nie pisałem, ze zaraz będę używał tych tekstów, po prostu ciekawiło mnie czy poza randka rozmawiales w taki sposób.Napewno to jest rzadkość w naszym społeczeństwie.
No dobrze ale w naszej kulturze to jest bardzo zduszone, tak jak powiedziałeś tabu. Więc raczej nikt nie wie jak się zachować bo nie widział tego, albo jeżeli widział zostało społecznie skrytykowane i jako nienaturalne. Myślę że koledze wyrzej chodziło o to że nie wie jak to powiedzieć i kiedy żeby było naturalne, a nie na siłę. Wskazanie wzorca zachowania w którym możemy się poczuć komfortowo nawet jeżeli zostaniemy źle przez kobietę odebrania
Wiemy jak się zachowywać, bo to jest w nas zapisane, ale tego nie pamiętamy. Dzieci nie mają problemu z seksualnością. Same z siebie nie odczuwają wstydu. Ten problem pojawia się, gdy rodzice zamykają szczelnie łazienkę, by dziecko nie zobaczyło nagiej mamy/taty gdy biorą prysznic. To pierwszy zalążek, który mówi że 'pewne rzeczy’ trzeba ukrywać.
Zgadza się, koledze chodziło to jakich słów użyć (oraz kiedy), by to powiedzieć. I samo to pytanie oznacza, że tego nie zrozumiał, bo gdyby tak było, to nie miałoby dla niego znaczenia jakich słów użyć. Słowa nie mają znaczenia. Możesz spojrzeć dziewczynie głęboko w oczy i powiedzieć 'dzień dobry’ w taki sposób, że zrobi się jej mokro.
Piszesz o tym, że to ma być naturalne i nie na siłę. I właśnie skupianie się na słowach sprawia, że to przestaje być naturalne i jest na siłę. Gdyby skupiał się na odczuciach z ciała, to ubrałby to w SWOJE słowa i wypowiedziałby je w idealnym momencie. Jednak skupiając się na słowach (myślach) przegapiamy to co ważniejsze, czyli odczucia.
Oczekujesz wzorca zachowania, by poczuć się komfortowo, gdy kobieta źle Cię odbierze. Już w ten prośbie jest błędne założenie, bo uzależniasz to jak będziesz się czuł, od tego jak odbierze Cię kobieta. Będziesz się czuł komfortowo tylko wtedy, gdy się uda. A gdy nie pójdzie po Twojej myśli, to poczujesz dyskomfort. Dlatego unikam dawania takich wzorców, bo wiem, że one pomagają tylko chwilowo, a problem (Twoje oczekiwania i uzależnianie komfortu od niej) pozostaje.
Dzięki i pozdrawiam!
Kocham moment gdy zwykłymi słowami można takimi jak „dzień dobry” można podniecić kobietę, zobaczć ten błysk w oku
Dziękuję za podzielenie się doświadczeniem i Twoim podejściem. Dzięki temu uświadomiłem sobie, że przynajmniej częściowo wypierałem swoją seksualną / zwierzęcą stronę. Przypomniałem też sobie, by, robiąc coś (np. podchodząc do dziewczyny), wiedzieć czego dokładnie chcę.
Dzięki! Korzystaj tyle ile się da!
Hmm…to co się w świadomości kobiet pokręciło, że nie akceptują miłego, uprzejmego, grzecznego, szarmanckiego faceta? Po gwinta jasnego na co dzień mówią, że chcą miłego, romantycznego gościa a jak się pojawi to go zlewają. To jest jakaś kosmiczna paranoja do potęgi n-nadświetlnej. Inaczej to można opisać tak jakby facet spotkał na mieście znajomego i mówi mu, że idzie na pocztę opłacić abonament za TV a gdy znajomy zniknie za rogiem to ów gość idzie, ale do warzywniaka po ziemniaki.
„Gdybym coś takiego powiedział dziewczynie, pewnie by mnie spoliczkowała i już więcej się do mnie nie odezwała” – prawie dokładnie zawsze tak miałem i jedyna różnica, że nie dostawałem w twarz a dziewczyna stwierdzała, że jestem zboczeńcem i przestała się odzywać. Także przestałem wspominać o seksie.
„Pokazujesz dziewczynie tylko jedną część siebie (tą ludzką, boską), ale składasz się także z tej drugiej (zwierzęcej). A ją interesuje ta druga” – to jako faceci mamy rozumieć, że jesteśmy dla kobiet tyko parówkami na dwóch nogach i nie interesuje ich nasze wnętrze?
„Ona nie chce miłego faceta. Ona chce faceta, który ma jaja, by się przyznać do tego, co czuje.” A gdy facet jest miły i tak czuje i się do tego przyznaje to czemu to kobiecie nie pasuje?
1. Odpowiedź jest prosta. Większość kobiet nie wie czego chce, bo nie rozumieją same siebie. A nie rozumieją dlatego, że nie to jest celem społeczeństwa, edukacji i religii. Gdyby ludzie rozumieli samych siebie, nie byliby tak podani na wszelkiego rodzaju manipulacje. Jedną rzecz mówi jej umysł (szukaj przystojnego faceta z prestiżem, którego będą zazdrościły Ci koleżanki), drugą serce (szukaj takiego, który będzie Cię bezwarunkowo kochał i akceptował, a Wasz związek będzie ciągłym świętowaniem i celebrowaniem życia), a trzecią biologia (szukaj takiego na wzór swojego ojca lub silnego/postawnego/męskiego który ma dobre geny). A one nie wiedzą czego słuchać i same się w tym gubią. Jeszcze jedna sprawa to ich reputacja. Nie mają odwagi powiedzieć szczerze czego chcą, bo boją się, że zostaną nazwane puszczalskimi i niewyżytymi nimfomankami.
2. Często przyczyną jest brak spójności. Facet przez cały buduje wizerunek miłego i uprzejmego, a nagle wyskakuje z takim ostrym tekstem i dziewczyna nie potrafi sobie z tym poradzić. Gdyby od początku taki był, jej by to nie zdziwiło i albo nie przyszłaby na randkę z nim, albo przyszłaby ale będąc w pełni świadoma czego może się spodziewać.
3. Tak, dla większości z nich jesteśmy parówkami na dwóch nogach. Mało która kobieta jest na tyle dojrzała i świadoma, by słuchać swojego serca i tym samym wznieść się ponad swoje biologiczne i umysłowe uwarunkowania.